fnmirk pisze:W przypadku kompilacji to już nieraz o tym pisałem na forum, wystarczy uruchomić na komputerze np. Knoppiksa, Siduksa itp. w wersji livecd i wykorzystać konfig jądra (wersja dowolna w granicach rozsądku). Wystarczy dodać informacje o posiadanym procesorze i wykonać kompilację nic nie ma potrzeby zmieniać w opcjach.
Ja korzystałem z mojego konfiga z jądra repowego. Po prostu wyłączyłem zbyt dużo opcji (nawet wydaje mi się, że wiem gdzie popełniłem błąd). Z drugiej strony, chyba mija się z celem kompilacja jądra bazująca w całości na standardowych konfigach, które są tak przygotowane by obsłużyć "z buta" jak największą liczbę sprzętu?
darkwater pisze:Akkon, uważam że nie zrozumiałeś tego co napisałem w poprzednim poście
Myślę, że zrozumiałem Twoje intencje doskonale.
darkwater pisze:Miałem na myśli raczej sposób podejścia do "darmochy"
A co ma do tego kwestia darmochy? W przypadku komercyjnych programów swoje zdanie wyrażałbym jeszcze bardziej zdecydowanie. Nie ma dla mnie znaczenia w jaki sposób dany produkt jest rozpowszechniany, tylko jak kształtują się jego funkcjonalności i w jakim kierunku podąża jego rozwój.
darkwater pisze:"dobre słowo" nt OS wśród krewnych i znajomych królika to niewielka zapłata za pełnowartościowy system
Na niewiele zda się nawet najlepszy system, jeśli nie będzie miał użytkowników.
darkwater pisze:Nie słowami, ale twardą walutą, taką za którą programista nakarmi rodzinę, lub co najmniej pójdzie na piwo.
Na początku mojej przygody z Linuksem poważnie rozważałem zakup wydawanej przez polski zespół Madriva Xtreme. Ostatecznie nie zdecydowałem się na to, gdyż wszystkie jej "funkcjonalności" udało mi się osiągnąć na wersji Free. Sama dystrybucja okazał się zresztą taką przypudrowaną, okodekowaną i marketingową wersją Free, absolutnie nie wartą swoich pieniędzy. Ale jeśli kiedyś niektóre dystrybucje Linuksa ulegną komercjalizacji i zaczną poważnie zabiegać o klientów, to czemu nie? Jeśli zaoferowany produkt będzie spełniał moje potrzeby mogę za niego zapłacić. Zresztą uważam, że paradoksalnie taka "poważna" konkurencja zrobiłaby dużo dobrego również jak chodzi o strategie i ceny głównego monopolisty. Na razie bowiem, nie oszukujmy się, darmowy Linuks nie jest żadną konkurencją dla Microsoftu.
darkwater pisze:A jeśli nie płacisz, nie tworzysz nic samodzielnie, to zmień postawę
Czyli wg Ciebie mam być wdzięczny, za każdy nawet najgorszy program, tylko dlatego, że jest on mi "wspaniałomyślnie" oferowany za darmo? Cóż, ciekawa to "postawa". Przez grzeczność nie będę pisał z czym mi się ona kojarzy...
Z drugiej strony, nie przesadzajmy też z tym altruizmem programistów. Udział w wielu tego typu projektach (nawet za darmo), ma często bowiem konkretny wymiar "materialny" w postaci doświadczenia, wiedzy, kontaktów, prestiżu w społeczności, co później przekłada się często na konkretne oferty biznesowe ze strony rożnych firm i instytucji. Nigdy nie uwiężę, że całe wolne i darmowe oprogramowanie robione jest tyko z "dobroci serca" i "miłości do ludzi".
darkwater pisze:obecna kojarzy się z motłochem na ulicach i smrodem palonych opon
Cóż, każdy ma takie skojarzenia na jakie zasługuje. Ja o swoich pisał nie będę.
darkwater pisze:Oni też uważają że "im się należy".
Już prosiłem, żebyś nie mierzył mnie swoją miarą. Ja nigdzie nie napisałem, że coś mi się należy. A do wyrażania swoich opinii mam prawo. Może w "Twoim świecie" każdy może mieć jedno i tylko jedynie słuszne zdanie. W moim na szczęście jest inaczej i przy nim zostanę.
Z moje strony koniec tematu.