¬le mnie zrozumiałeś. W Ubuntu jest mnóstwo programów i usług, które są instalowane na wyrost. Kiedy próbujesz przystosować system pod swoje potrzeby i usuniesz jakiś program to coś się może w systemie przestawić.
Morał z tego jest taki: poznajesz bardzo dobrze system i usuwasz wszystko co zbędne (pracochłonne i mało skuteczne moim zdaniem zachowanie) albo instalujesz Debiana.
Ubuntu posiada sporo programów korzystających z graficznych instalatorów/konfiguratorów. Usunięcie menadżera gdm spowodowało przerwanie ogniwa w łańcuchu. Wygląda, że po jego usunięciu istnieją programy, które próbują szukać z nim kontaktu. Nie jest to krytyczne dla systemu jednak wydłuża czas uruchamiania innych programów. To twierdzę na podstawie moich prób odchudzenia Ubuntu. Instalacja Ubuntu z płyty alternateCD daje większe trochę możliwości. Jednak nie do końca?
W skrócie: Korzystając swego czasu z Ubuntu także odczuwałem bardzo powolne działania Fluxboxa. Potem zainstalowałem Debiana, sprawdziłem - działał szybciej ;-)
Nie wiem, dlaczego się tak dzieje, bo na stacjonarnym poszło bez problemów. A co dziwniejsze mam wpisy Debiana w Grubie, tylko że system nie chce wstać (na lapku). Pierwsze, co rzuca się w oczy, to dużo mniejsze zużycie pamięci w porównaniu do Ubuntu (Debian z Gnome 90 MB, a Ubuntu ponad 200).
Dobra. Udało mi się jakoś zainstalować Debiana na laptopie, ale pojawiła się inna dziwna rzecz - Debian, zainstalowany w identyczny sposób na desktopie i laptopie, zajmuje na tym pierwszym 80 MB RAM, a na tym drugim 190 MB... Dlaczego?