[+] Komputer nie odpala Żadnego systemu
: 15 grudnia 2007, 20:27
Witam.
Mam dosyć denerwujący problem. Mianowicie gdy uruchomię Debiana a następnie wyłączę komputer, ten nie chce wystartować żadnego systemu. Ba, wygląda to tak jakby nawet BIOS był uszkodzony. Komputer jedynie co robi to wyświetla logo i grafikę producenta płyty głównej (ECS RS482-M) i na tym się zatrzymuje a lampka sygnalizująca pracę HDD świeci się non stop. Nie mogę się też dostać do Biosu, bo praca zatrzymuje się jeszcze przed możliwością kliknięcia del. Co ciekawe problem znika, gdy na moment odłączę od kompa zasilanie, np. poprzez przełączenie guzika z tyłu zasilacza. Po tym wszystko wstaje jakby nigdy nic. Niby tak działa ale mało to praktyczne po każdym wyłączeniu sięgać na tyły obudowy...
Poza Debianem mam też Windowsa XP Pro i po pracy z tym systemem problem nie występuje więc raczej wykluczam możliwość usterki sprzętowej. Coś kiedyś słyszałem że może być to spowodowane przez przełączanie flag zasilacza przez linuxa (?), ale nie mam pojęcia jak się za to zabrać... Wie ktoś może co z tym zrobić? :/
Mam dosyć denerwujący problem. Mianowicie gdy uruchomię Debiana a następnie wyłączę komputer, ten nie chce wystartować żadnego systemu. Ba, wygląda to tak jakby nawet BIOS był uszkodzony. Komputer jedynie co robi to wyświetla logo i grafikę producenta płyty głównej (ECS RS482-M) i na tym się zatrzymuje a lampka sygnalizująca pracę HDD świeci się non stop. Nie mogę się też dostać do Biosu, bo praca zatrzymuje się jeszcze przed możliwością kliknięcia del. Co ciekawe problem znika, gdy na moment odłączę od kompa zasilanie, np. poprzez przełączenie guzika z tyłu zasilacza. Po tym wszystko wstaje jakby nigdy nic. Niby tak działa ale mało to praktyczne po każdym wyłączeniu sięgać na tyły obudowy...
Poza Debianem mam też Windowsa XP Pro i po pracy z tym systemem problem nie występuje więc raczej wykluczam możliwość usterki sprzętowej. Coś kiedyś słyszałem że może być to spowodowane przez przełączanie flag zasilacza przez linuxa (?), ale nie mam pojęcia jak się za to zabrać... Wie ktoś może co z tym zrobić? :/