Polskie Forum Użytkowników Debiana

Witam serdecznie
Mam niezrozumiały dla mnie problem. Postaram się opisać najdokładniej jak to możliwe. Otóż na Ubuntu 14.04 64bit (wirtualna maszyna na kompie z Win 7 Home 64bit) zainstalowałem Sambę (apt-get install samba, bez zbędnych bajerów). Najpierw stworzyłem konto użytkownika 'domek' (nazwy totalnie przykładowe): i utworzyłem dla niego hasło. Następnie utworzyłem takiego samego użytkownika dla Samby: i utworzyłem dla niego hasło. Kolejnym krokiem była edycja pliku smb.conf gdzie dodałem na samym dole następujący fragment (folder "domekfolder" został stworzony przy użyciu polecenia i jego właścicielem jest root:root niemniej po zmianie właściciela na usera "domek" nic się nie zmieniło): Zapisałem plik i zrestartowałem Sambę:
Następnie w zakładce "Sieć" wyszukałem po nazwie serwer (UBUNTU64) i wszedłem do niego. W środku był ładnie udostępniony udział domek, który po kliknięciu poprosił o dane dostępowe, które podałem i uzyskałem dostęp.
W identyczny sposób utworzyłem drugiego użytkownika "komp" i w smb.conf utworzyłem mu analogicznie odpowiedni udział (komp). Oczywiście w otoczeniu sieciowym na serwie z ubunciakiem mam widoczne oba foldery udostępnione, ALE w momencie gdy klikam na udział "komp" i w oknie "Wprowadzanie hasła sieciowego" podaję dane użytkownika "komp" wyrzuca mi błąd (po kilkunastu sekundach oczekiwania:

\\UBUNTU64\komp nie jest dostępny. Możesz nie mieć uprawnień do używania tego zasobu sieciowego. Skontaktuj się z administratorem serwera, aby uzyskać uprawnienia dostępu.
Wielokrotne połączenia z serwerem lub udostępnionym zasobem przez tego samego użytkownika przy użyciu więcej niż jednej nazwy użytkownika są niedozwolone. Rozłącz wszystkie poprzednie połączenia z serwerem lub udostępnionym zasobem i spróbuj ponownie.

Co ciekawe - następnie kliknąłem na udział "domek", pojawiło się okno "Wprowadzanie hasła sieciowego" gdzie podałem dane usera "domek" i bez problemu uzyskałem dostęp. Przy kolejnych próbach wejścia do zasobu "domek" nie jestem pytany o dane dostępowe, a "komp" wciąż wyrzuca błąd po podaniu danych. Użytkownik "domek" to był pierwszy stworzony i z nim nie ma problemu.


Proszę o wskazówki/pomoc.

Mogę się mylić, ale czy czasem nie powinieneś jeszcze wpisać:

Dzięki za odpowiedź tak szybko. Z tego co widziałem w manualu to przełącznik '-e' włącza wyłączone konto. U mnie nie ma problemu z kontem domek, jest włączone. Spróbuję odpalić tę komendę dla konta komp.

EDIT
Niestety nie pomogło.

No to jeszcze pytanie. Konto domek ma takie samo hasło do smbpasswd jak w systemie?

Logujesz się z tej samej stacji? Jeśli tak to czy usunąłeś poprzednie poświadczenia bo windows pamieta.

@Kamilko
Konto domek ma hasło systemowe 'domek' i smbpasswd również ma 'domek'.

@pawkrol
Wirtualkę mam na kompie, z którego się loguję. Windows nie trzyma poświadcznień dla udziału 'komp' jeśli się uprzednio nie dostanę do niego podając dane dostępowe. Na koncie domek po poprawnym zalogowaniu do udziału 'domek' danych już nie muszę podawać. Do 'komp' nie mogę się dostać, bo wyrzuca błąd, który podałem w pierwszym poście.

Jeśli uprawnienia linuxowe użytkownika do katalogu są w porządku, to pokaż logi samby,

Z którego pliku logi wkleić? Jest ich kilka (cores to jedyny katalog): Uprawnienia wyglądają tak:

Log z nazwą stacji.

Co do net use to prawidłowo (no chyba, że przestajesz mieć dostęp do katalogu public czyli z dostępem dla gościa).

Log jest pusty. Logi, w których coś jest:

log. log.%m log.nmbd log.smbd

Po włączeniu wirtualki, wejściu na serwer, kliknięciu na zasób, podaniu danych dostępowych wchodzę do katalogu. Wpisuję w konsoli net use i widzę, że przed chwilą podane dane zostały zapamiętane. Tak się zastanawiam jak to ominąć/wyłączyć. Gdyby system Win7 nie zapamiętywał tych danych (szczególnie, że w oknie do wpisania danych logowania nie zaznaczam opcji zapamiętania) to może wtedy można by było logować się do woli na danego użytkownika, którego folder chcemy otworzyć.