Wyglądana problem z DNS
: 22 lipca 2007, 11:00
£ącze się z Neostradą za pomocą routera D-Link. Do routera podpięte są 2 komputery, Debian i Kubuntu. Na Debianie problem jest od wczoraj, wcześniej wszystko działało idealnie. Na Kubuntu cały czas wszystko śmiga.
Korzystam ze standardowych serwerów DNS TP SA. Skonfigurowałem je na routerze, a komputery mają podany jeden DNS: 192.168.1.1 - router.
Kadu - działa idealnie
Konqueror - ładuje strony, ale zanim zacznie ładować trzeba dłuuuugo poczekać. Potem trzeba długo czekać na rozpoczęcie ładowania obrazków, mimo, że należą do tej samej domeny.
Firefox - to samo co na Konqueror, tylko 2x wolniej a nawet czasami wczyta nie tą stronę co trzeba.
KGet - pobiera pliki z pełną prędkością
ping - łączy się z serwerami (np. onet.pl) natychmiast i pokazuje ładne wyniki (przy okazji: pingi do DNS też są dobre, pingi pomiędzy urządzeniami w sieci na poziomie zero - no w końcu Kubuntu w tej sieci działa dobrze)
aptitude - trzeba strasznie długo czekać na połączenie z repozytoriami, potem ściąga bardzo szybko.
Robię nawet tak, że jak aptitude się zatnie na np. ftp.pl.debian.org, to kończę go, daję ping ftp.pl.debian.org, ponawiam aptitude i ściąga od razu. (ten problem z apt-get/aptitude był od samego początku już przy instalatorze!)
Najbardziej przypomina mi to sytuację, gdy całe pasmo wysyłania danych jest zajęte. To jednak odpada, bo Firestarter pokazuje mi, że jest czyste, poza tym net na Kubuntu cały czas działa dobrze.
[ Dodano: 2007-07-23, 13:15 ]
Wyjaśniło się, router dodawał do swojej listy jeden nieaktywny DNS. Co dziwne:
1) Identycznie skonfigurowane Kubuntu i Windows nie miały problemu, więc pewnie nie mądrze pomijały nieaktywny DNS.
2) Ręczne ustawienie w Debianie poprawnych DNS-ów nie rozwiązywało problemu!
Te dziwne anomalie wynikały prawdopodobnie z tego, że Debian wybierał raz dobry DNS, raz zły.
Korzystam ze standardowych serwerów DNS TP SA. Skonfigurowałem je na routerze, a komputery mają podany jeden DNS: 192.168.1.1 - router.
Kadu - działa idealnie
Konqueror - ładuje strony, ale zanim zacznie ładować trzeba dłuuuugo poczekać. Potem trzeba długo czekać na rozpoczęcie ładowania obrazków, mimo, że należą do tej samej domeny.
Firefox - to samo co na Konqueror, tylko 2x wolniej a nawet czasami wczyta nie tą stronę co trzeba.
KGet - pobiera pliki z pełną prędkością
ping - łączy się z serwerami (np. onet.pl) natychmiast i pokazuje ładne wyniki (przy okazji: pingi do DNS też są dobre, pingi pomiędzy urządzeniami w sieci na poziomie zero - no w końcu Kubuntu w tej sieci działa dobrze)
aptitude - trzeba strasznie długo czekać na połączenie z repozytoriami, potem ściąga bardzo szybko.
Robię nawet tak, że jak aptitude się zatnie na np. ftp.pl.debian.org, to kończę go, daję ping ftp.pl.debian.org, ponawiam aptitude i ściąga od razu. (ten problem z apt-get/aptitude był od samego początku już przy instalatorze!)
Najbardziej przypomina mi to sytuację, gdy całe pasmo wysyłania danych jest zajęte. To jednak odpada, bo Firestarter pokazuje mi, że jest czyste, poza tym net na Kubuntu cały czas działa dobrze.
[ Dodano: 2007-07-23, 13:15 ]
Wyjaśniło się, router dodawał do swojej listy jeden nieaktywny DNS. Co dziwne:
1) Identycznie skonfigurowane Kubuntu i Windows nie miały problemu, więc pewnie nie mądrze pomijały nieaktywny DNS.
2) Ręczne ustawienie w Debianie poprawnych DNS-ów nie rozwiązywało problemu!
Te dziwne anomalie wynikały prawdopodobnie z tego, że Debian wybierał raz dobry DNS, raz zły.