Witam!
Mam taki dość dziwny problem i nie wiem jak zdiagnozować przyczynę. Jest malutka sieć: 4 komputerki i serwer. Wszystko za NAT-em. Na routerze (routerek Vigor) jest zrobione forwardowanie portów 22, 25 i 80 na wew. adres pod którym znajduje się serwer. Komputery nie mają żadnych problemów, serwer też nie miał do czasu. Teraz kwestia wygląda następująco. Nie mogę się zdalnie podłączyć do serwera po ssh a na routerze w tablicy ARPów go nie widać. Jeśli fizycznie z tego serwera puszczę sobie choćby ping na świat to wskakuje on prawidłowo w tablice arp i jest osiągalny ze świata. Mijają 2 minutki i znów sytuacja się powtarza. Serwer ma statycznie przypisany adres ip w sieci lokalnej jest zawsze osiągalny, problem dopiero zaczyna się za routerem ale nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieję. Proszę o jakieś wskazówki, gdzie i czego mam szukać.
(Jeszcze taki mini schemacik dla naświetlenia sytacji: Router-NAT[192.168.1.1-static]-->Serwer[192.168.1.2-static] -- 4x PC [adres rozdawany po DHCP przez router, pula jest od 192.168.1.10 do 200])
Pozdrawiam.