konsola nie leży na powłoce
chyba ktoś tu ma kudłate myśli ^^
BSD a Linux, choć z wierzchu podobne (tu i tu masz /bin /etc itp) różnią się. Czym, zapytasz? Otóż- kernelem, typem partycji (niezrozumiałe jak dla mnie disklabel), składnią niektórych poleceń (spróbuj coś zamontować po linuksowemu pod BSD xD). Krótko i na temat: to dwa różne systemy, a to że uniksopodobne? nie wszystko co klikane to Windows

.
Może uda mi się to rozrysować.
10 Rysujesz okrąg (kółko też dobre), duuuży i piszesz w nim 'kernel'
20 Potem mniejszy, ale tak, by był w środku tego pierwszego i piszesz w nim 'init' -to jest powłoka (pierwotna).
30 JE¦LI rozumiesz=nie WTEDY GOTO 10
Teraz (poza okręgami) rysujesz hipka wpatrzonego w kwadrat- to Ty przy terminalu
od kwadratu ciągniesz strzałki w obu kierunkach do dużego okręgu- powłoki.
Konsolę można rozumieć dwojako- jako emulator terminala pod x'ami (czyli xterm, gnome-terminal, konsole; masa tego), lub jako
stricte terminal (wirtualny), czyli biały tekst na czarnym tle.
Teraz wracamy do naszego rysunku- takich kwadratów narysuj jeszcze pięć (hipek wciąż jeden). Tyle masz wirtualnych terminali w systemie dostępnych pod ctrl+alt+f
N gdzie
N to numer terminala. Dzięki nim możesz zalogować się do własnego serwera. Strzałki w obu kierunkach to symbol zalogowania, bo patrzysz w terminal i z niego piszesz.
Pojęcie terminalu łatwiej zrozumieć, gdy dowiesz się, że kiedyś były takie maszyny- terminale (czyli końcówki), dzięki którym pani w śmiesznych okularach siedząc w biurze mogła zalogować się do serwera stojącego w piwnicy. Dzisiejsze ceny komputerów to pestka w porównaniu do tego, co było kiedyś. Taniej wychodził jeden mega-serwer i 20 terminali do niego, niż 20 komputerów łączonych w sieć (pomijam kwestie kosztu przesyłu danych przez łącza telefoniczne)
W Linuksie terminal i serwer to jedno- to przy czym siedzisz. Ba, wielozadaniowość pozwala Ci być i jednym i drugim naraz! W terminal zmieniasz się, gdy wpisujesz
, bo zdalnie logujesz się wykorzystując swój komputer za 3kzł jako urządzenie wyposażone w
monitor, klawiaturę i tzw minimum komunikacyjne (sieciówka + program to pociągnięcia tego całego pasztetu) <-to jest urządzenie-terminal.
Serwerem stajesz się, gdy haker włamuje się do Ciebie i korzysta z Twoich zasobów- procesora, pamięci, przepustowości łącza przeprowadzając atak DDoS na wp, ewentualnie, gdy koledze utworzysz konto shellowe- wychodzi na jedno.
Powłokę też rozumiem na dwa sposoby- pierwsza to ta o której pisałem wcześniej, pierwotna. Tworzy ją polecenie init + przyjaciele. To init jest pierwszym uruchamianym programem po kernelu (z grubsza biorąc, jeśli nie liczyć initrd'u), ale sam init nie zapewni Ci interpretera poleceń,
nie jest interaktywny. Tutaj pojawia się druga powłoka, z którą możesz pogadać przez terminal- shell (sh, zsh, csh, bash, znowu masa; ale jak za pewne wiesz w Debianie rządzi Bash ;p). Teraz najlepsze- pod tą powłoką możesz uruchomić inne programy, skrypty, słowem wszystko co procesor przemiele. Nawiązując do rysunku- taki bash staje się kolejnym dużym okręgiem, w którym Ty, drogi hipku, odpalasz kolejne procesy.
Ta powłoka jest odpalana na każdym terminalu zaraz po zalogowaniu - chyba, że zażyczysz sobie innej- wszystko do ustawienia przy poleceniu adduser i jemu pokrewnych z ósmej strony manuala. W każdym razie- takich powłok (shelli) możesz mieć tyle, na ile wystarczy Ci zasobów.
Oczywiście wszystko można bardzo uprościć- zamiast init'a uruchamiasz bash'a- i tutaj masz tryb single user, ba, nawet z marszu jesteś rootem! Nie masz sześciu terminali, demonów. Po wpisaniu exit system się zresetuje (być może nawet bez odmontowania systemu plików- to też działka inita).
Teraz już chyba wiesz dlaczego init ma identyfikator procesu (PID)=1 ?

Cóż jeszcze można rzecz? wymazując z rysunku jeden okrąg bądź konsekwentny i wymaż wszystkie jemu potomne- te które są w środku. Dlatego zabicie inita jest równoznaczne z zabiciem systemu.
Mam nadzieję że troszeczkę rozjaśniłem
