Strona 4 z 7

: 28 grudnia 2008, 02:16
autor: fnmirk
pavbaranov, umknęło mojej uwadze jedno Twoje stwierdzenie, na które mam doskonałe lekarstwo i które sprawdza się u mnie doskonale.
pavbaranov pisze:Czy by odpalić Lenny na moim komputerze muszę chodzić do kafejki internetowej i spędzać tam godziny na śledzeniu wątków na forach, zgłaszanych bugów i ich rozwiązań, bądź kupować drugi komputer, lub dość niewygodnie używać jakiejś dystrybucji livecd (którą wszak również muszę gdzieś "zdobyć", kupić, wypalić itp.), by spokojnie korzystać z dobrodziejstw współczesnego systemu na desktopa, czyli jakiegoś środowiska graficznego?
Odnośnie wygody korzystania z Livecd:
  1. Pobieramy najnowszą wersję Knoppiksa przez bittorent (jest to wersja niestety dostępna tylko na DVD i jej czas pobierania jest dłuższy ale opłaci się).
  2. Wypalamy płytkę DVD.
  3. Inwestujemy w pendrive (wystarczy 1 GB).
  4. Uruchamiamy Knoppiksa:

    Kod: Zaznacz cały

    knoppix lang=pl
    można dodać dodatkowe opcje.
  5. W uruchomionym systemie podpinamy sformatowany pendrive z dowolnym systemem plików (proponuję jakiś system plików linuksowy).
  6. Uruchamiamy:

    Kod: Zaznacz cały

    K->KNOPPIX->Configure->Create a persistem KNOPPIX disk image
    otworzy się kreator, w którym wybieramy opcję bez szyfrowania (możemy z szyfrowaniem ale to bardzo długo trwa i nie sprawdzałem jak działa).
  7. W kreatorze zostaniemy następnie poproszeni gdzie ma zostać zapisany plik image i jakiej ma być wielkości - wybieramy dysk USB i określamy jego wielkość o kilka mega mniejszą niż dostępne miejsce.
  8. Jak plik image się utworzy restartujemy komputer nie wyjmując dysku USB.
  9. Wpisujemy ponownie opcje startowe:

    Kod: Zaznacz cały

    knoppix lang=pl
    i czekamy aż system uruchamiany z płyty zamontuje pedrive i poprosi nas o potwierdzenie czy chcemy korzystać z UnionFS. Potwierdzamy i czekamy jak uruchomi się środowisko graficzne (lub nie w Knoppiksie bardzo rzadki przypadek).
  10. Mamy teraz system bez instalacji, uruchomiony z dvdromu, na którym możemy pracować jak na zainstalowanym. Możemy dodawać i usuwać programy, konfigurować internet. Praktycznie wszystko oprócz zmiany jądra (chyba że przygotujemy własny system livecd).
  11. ¯yczę owocnych eksperymentów. Ja mam w taki sposób wykonaną własną wersję ratunkową sytemu do połączenia z internetem. Ilość zmian zależy od wielkości dysku USB. Można przeznaczyć na takie eksperymenty z livecd partycję lub miejsce na twardym dysku.

: 28 grudnia 2008, 10:13
autor: pavbaranov
fnmirk nie o to mi chodziło, a o to, że od wersji 1.7.3 (bodaj, a na pewno już 4) Xy w Debianie są pozbawione jakiegokolwiek wsparcia. Wszelkie materiały, jakie w sieci są, są dostosowane do starszych wersji, które chodzą bez problemu na moim sprzęcie (stąd też ewentualna instalacja Debiana wygląda w ten sposób, że instalujemy Etch, następnie przypinamy Xy, a potem upgrade do Sida). Zainstalowanie poprawnie działającego Debiana z wersją X.org 1.7.4 na moim komputerze trwa po prostu zbyt długo i jest zbyt skomplikowana, bym mógł go polecać każdemu, szczególnie newbie, kto chce zainstalować Debiana na VIA. Co dziwne, większość pobratymców Debiana nie ma z tym problemu: wymusza vesę i jest ok.

: 28 grudnia 2008, 17:08
autor: Akkon
Theq pisze:Zacznijmy chociazby od zamontowania partycji ntfs, instalacja ntfs-3g i wpisy do /etc/fstaba w Ubuntu dziala od razu
U mnie na Debianie też działo od razu.
Tak, kodeki sie same sciagaja.
Wiem, o tym, ale kiedyś to funkcjonowało tylko w wersji przygotowanej przez polski zespół. Zresztą (nie pamiętam która to była wersja *buntu) skrypt, który po zainstalowaniu kodeków "na chama" zrestartował mi system narobił mi niezłego bubu. Od tamtego czasu raczej unikam takich "udogodnień". Wolę mieć kontrolę nad tym co instaluję.
pavbaranov pisze:Cóż, każdy widzi to co chce [...]
Pamiętam (pisałeś już o tym) o Twoich problemach na Debianie i motywacji przejścia na Ubuntu, ale, jak sam zauważyłeś jest to raczej Twój indywidualny problem z konfiguracją sprzętową. Tak się niestety zdarza i nie można tego nigdy w całości wyeliminować, ale takiej samej pewności nie daje Ci Ubuntu (ani żadna inna dystrybucja) - przy następnej aktualizacji systemu może ten problem pojawić się również i tutaj - a biorąc pod uwagę nastawienie tej dystrybucji na jej "automatyzację", wydaje mi się to nawet bardziej prawdopodobne, niż w przypadku Debiana.
Debian - pomimo tego, że jest to wspaniała dystrybucja nie jest cudem. Nie stanowi również przedmiotu czci i chwały, jak również nie wyznacza nowej religii.
Nikt tego nigdy nie twierdził w tym wątku a już na pewno nie ja.
Pasuje, używasz, nie pasuje nie używasz. I chyba o to chodzi w linuksach i tym się różnią od wszelkich Wind, czy OSXów. Tutaj jest wybór, którego można dokonać.
W pełni się zgadzam.
7PGXW pisze:Ubuntu ma chyba nowsze jądro
Tak mi się właśnie wydaje, że ta ciągła pogoń za nowszym (w domyśle lepszym jądrem) jest przyczyną wielu problemów. Oczywiście, nowsze jądro, to wsparcie dla nowego sprzętu, poprawa błędów, teoretyczna lepsza optymalizacja - ale ja już doświadczyłem sytuacji, w której te założenia okazały się nierealizowalne w moim przypadku. Teraz automatyczną aktualizację jądra mam zatrzymaną i jeśli nie muszę/ nie widzę poważnego uzasadnienia, to jej nie przeprowadzam.
fnmirk pisze:pavbaranov, umknęło mojej uwadze jedno Twoje stwierdzenie, na które mam doskonałe lekarstwo i które sprawdza się u mnie doskonale [...]
fnmirk, proponuję to dać do How-To - ten opis jest bardzo przydatny a istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tym wątku może on umknąć uwadze wielu użytkowników.

: 28 grudnia 2008, 18:10
autor: pavbaranov
Akkon pisze:Pamiętam (pisałeś już o tym) o Twoich problemach na Debianie i motywacji przejścia na Ubuntu, ale, jak sam zauważyłeś jest to raczej Twój indywidualny problem z konfiguracją sprzętową. Tak się niestety zdarza i nie można tego nigdy w całości wyeliminować, ale takiej samej pewności nie daje Ci Ubuntu (ani żadna inna dystrybucja) - przy następnej aktualizacji systemu może ten problem pojawić się również i tutaj - a biorąc pod uwagę nastawienie tej dystrybucji na jej "automatyzację", wydaje mi się to nawet bardziej prawdopodobne, niż w przypadku Debiana.
Widzisz, nie chodzi mi o to, że coś nie działa. Od tego jestem ja - użytkownik, by jeśli to możliwe doprowadzić coś do porządku. Natomiast wnerwia mnie microsoftowe podejście deweloperów Debiana do problemu, zwłaszcza, że gdzie indziej (w innych dystrybucjach) zostało to rozwiązane. Problem leży jedynie w braku odpowiedniej, dostępnej dokumentacji. Nie twierdzę, że w przypadku Ubuntu wszystko będzie ok. Nie twierdzę, że w przypadku Debiana będzie źle. Mówię jedynie: używajcie takich dystrybucji, które Wam pasują. Z różnych przyczyn zresztą.

Jeśli zaś chodzi o tę "cześć i chwałę", to jest to odniesienie do kategorycznych stwierdzeń, nie znając nawet w części upodobań rozpoczynającego wątek, że Debian jest najlepszy. Takie w tym wątku się zdarzały. Nie twierdzę, że nie jest. Jeszcze raz napiszę - Debian to świetna dystrybucja. Jedna z najlepszych, z jakich korzystałem. Pewnie Was zdziwi, ale w moim rankingu jedynie porównywalna jest... Mandriva (nie liczę takich, jak Mint, czy Sidux). Oczywiście z pewnego punktu widzenia. Debian jest wspaniały, ale... ma swoje wady. A ja cały czas mówię: zmieniaj dystrybucję jedynie, gdy ta, której używasz zawiera wady uniemożliwiające ci korzystanie z niej. Rozpoczynający wątek nic na ten temat nie napisał, a zadał - przepraszam za szczerość, głupie pytanie: w czym Debian jest lepszy od Ubuntu. W niczym. I vice versa. To wszystko zależy od użytkownika. Cały czas twierdzę, że w Linuksie - pomimo tego co się dość powszechnie twierdzi - najważniejszy jest użytkownik. To on decyduje. W przeciwieństwie do wielu pomysłów z zakresu oprogramowania "własnościowego".

: 28 grudnia 2008, 20:08
autor: 7PGXW
Akkon pisze:Tak się niestety zdarza i nie można tego nigdy w całości wyeliminować, ale takiej samej pewności nie daje Ci Ubuntu (ani żadna inna dystrybucja) - przy następnej aktualizacji systemu może ten problem pojawić się również i tutaj - a biorąc pod uwagę nastawienie tej dystrybucji na jej "automatyzację", wydaje mi się to nawet bardziej prawdopodobne, niż w przypadku Debiana.
Po co aktualizować coś, co dobrze działa?
Wiem, o tym, ale kiedyś to funkcjonowało tylko w wersji przygotowanej przez polski zespół.
Może stąd twoja niechęć do Ubuntu. Ja korzystałem ze zwykłej wersji i nie było żadnych problemów. (Najpierw 8.04, a potem 8.10).

: 28 grudnia 2008, 20:32
autor: ilin
Myślę że najlepszym wyjściem będzie jak potestujesz zarówno ubuntu jak i debiana.
Po powiedzmy miesiącu użytkowania jednego i miesiącu drugiego sam wybierzesz dystrybucję najbardziej dla Ciebie odpowiednią.

Powyższe opinie naznaczone są subiektywną oceną poszczególnych użytkowników i tak do końca nie oddają istoty sprawy.Na ktorą zresztą też dobrej i uczciwej odpowiedzi nie ma.

: 28 grudnia 2008, 20:41
autor: uszek2007
debian

: 28 grudnia 2008, 21:01
autor: giaur
Przepraszam, ze tak sie wtrace, ale o co chodzi z tymi kodekami? Nie uzywalem Ubuntu wiec nie wiem. Ja instaluje VLC i mplayera i wszystkie potrzebne mi formaty dzialaja (vlc korzysta na przyklad z ffmpeg) - dziala nawet aac+, mp4, flv, mp3, ogg, nsv, mpg, divx/xvid...

Co to za zamieszanie z tymi "kodekami" - pytam powaznie bo juz nie pierwszy widze takie dyskusje. Jezeli chodzi o win32codecs (lub win64codecs) - tak to sie chyba jakos nazywalo, czyli wpychanie na sile kodekow w dll z Windows, to pozostaje tylko glosno sie rozesmiac... odpowie ktos?

: 28 grudnia 2008, 21:09
autor: ilin
Tak ja odpowiem.

W debianie wystarczy zainstalować tylko w32codecs (jest konieczne do realmedia o wm )reszta instaluje się w zależnosciach.
Zwłaszcza ze mplayer korzysta ze swoich kodeków libavcodec xine z xinelib które bazują na ffmpeg.

To w ubuntu jest tak ze totem bazuje na gstreamerze i co chwilę czegoś brakuje.

Pisałem o tym wyżej ale niestety nie dociera do wszystkich dlategi nauka zawsze najlepiej wychodzi na własnej skórze i do tego zachęcam :)

: 28 grudnia 2008, 21:17
autor: fnmirk
Z kodekami z serii win32codecs jest niejasna sprawa ich licencji (przynajmniej niektórych formatów). Dlatego nie są w głównym repozytorium Debiana. Ubuntu też nie posiada ich w swoim głównym repozytorium i na płytkach instalacyjnych (nie sprawdzałem najnowszej wersji).
Aby ich używać legalnie należy mieszkać w Polsce i dodać odpowiedni wpis do /etc/apt/sources.list zarówno pod Debianem jak i Ubuntu oraz mieć dostęp do internetu.

Z tego co wiem poza Polską i niektórymi krajami Unii nie mogą być używane bez jakiś formalnych wymogów.