sidjestgit pisze:Jak wspomniałem ten preinstalowany Windows jest tak zaśmiecony zbędnym oprogramowaniem (od producenta), że wymaga na dzień dobry sprzątania. A producenci (przynajmniej Lenovo oraz Samsung) często nie dołączają do komputera płyty/nośnika z czystą kopią Windowsa. System można sobie "na nowo zainstalować" z ukrytej/serwisowej/recovery partycji wraz ze wszystkimi śmieciami, które zainstalował producent.
Toshiba też tak robi. Zero płytek, partycja z recovery i te śmieci (przynajmniej tak miałem ~2 lata temu).
Pamiętam jak kupowałem swojego Laptopa w komputroniku (wtedy nie wiedziałem o możliwości zwrotu kosztu za
Windowsa, więc zaakceptowałem) - nie informowali nawet o takiej możliwości. Odpaliłem pierwszy raz Windowsa Vistę, to lekko zaskoczony, szybko itp. (porównywałem do starej stacjonarki), ale z czasem zaczął strasznie zamulać. Poszperałem trochę i dostałem szoku, pełno syfu, zbędnych bajerów. Wywalenie wszystkiego zbędnego zajęło kilka dni (nie wywalając aplikacji do touchpada, wifi). Po tej męczarni zaczął jako tako chodzić. Ale recovery z partycji by mnie wnerwiło.
Koniec końców system i partycja recovery zniknęły na rzecz 7ki (MSDNAA) i Debiana.
A wracając do tematu. Fajnie by było, aby każdy sklep przy sprzedaży informował o takiej możliwości, aby procedura odmawiania Windowsa była jak najbardziej korzystna dla klienta. Każdy po zakupie chce się od razu zacząć z niego korzystać, a nie czekać kolejne x czasu na usunięcie.
Najfajniej byłoby jakby już przy zakupie sprzedawcy usuwali oprogramowanie. No ale wiadomo, że to raczej niemożliwe (Bill Gates na to nie pozwoli).
Gdyby więcej ludzi (nawet tych początkujących) wiedziało więcej na temat Linuksów na pewno by wybrali tańszy wariant (bez Windowsa), no ale za dużo ludzi słyszało tylko o Windowsie. "Bo tylko wiemy o Windowsie, na nim się pracuje, gra, ogląda filmy,...". Ludzi obawiają się, że z Linuksem mogą być problemy, a wiedzą, że Windows "działa bez problemów". Jak będą problemy wiadomo początkujący walnie reinstalację i po kłopocie (tak większość przeciętnych
użytkowników myśli).
Problem głównie jest w tym, że mało ludzi wie o zwrocie i to trwa. A "dominacja"
Windowsa na rynku jest przytłaczająca (w końcu mają kasę).
Więc w skrócie: informować przy sprzedaży (raczej odpada, bo sprzedawcy i Bill tracą) i usuwanie na miejscu (producenci wolą sami usuwać) - czyli błędne koło.
Skutecznym sposobem na stacjonarki jest też samemu składanie kompa, ewentualnie zamówić składaka w sklepie (sami złożą), ale czasem może wyjść cenowo nawet więcej niż jak z hipermarketu.
Osobiście wolę samemu zamówić składaka, nie mieć systemu i bez plomb
Z laptopami to już za dużo fatygi niestety. Jeśli dają oryginalną płytkę z systemem, to po znajomości można komuś odsprzedać, ale jak preinstalowany, to albo zabawa w zwrot i marnowanie czasu, albo zaakceptowanie i wywalenie samemu z dysku bez zwrotu kasy.
Jeśli procedura będzie wyglądać tak jak powinna (sami kasujemy, zrywamy naklejkę itd.) to fajnie.
Ale i tak uważam, że część ludzi będzie podchodziła do tego sceptycznie (ludzie lubią jak informacja jest potwierdzona z kilku źródeł).
Oby coraz więcej osób o tym wiedziało, że jest taka możliwość.
Powodzenia w prowadzeniu akcji promocyjnej/informacyjnej
