Pracuje w firmie, która jest złotym partnerem Microsoftu (wiem, że teraz to już mało znaczy), ale mając dwudziestoletnie doświadczenie czyli przechodząc przez Uniksa, AS400 itd. można powiedzieć, że mamy za sobą trochę przygód. Używam 5.0 a komputer domowy nie widział oprogramowanie spod znaku Microsoft, już ponad dwa lata. Zawsze byłem zwolennikiem systemów dla końcowego użytkownika, stąd całkowita przychylność w stronę Ubuntu, jednak pewne maniery wpojone przez Debiana, zakorzeniły się w moim światku informatycznym tak mocno, iż owych brak w innych systemach po prostu mnie irytuje

Na co dzień po ośmiu godzinach przy komputerach w pracy, nie mam ochoty oglądać monitora poza nią, dlatego, jeżeli już zdarzy się odebranie jakiejś poczty, umówienie się z kimś na gg (kadu), przetestowanie nowego albumu muzycznego, wgranie czegoś na ipoda, lub obejrzenie filmu na DVD, to narzędziem idealnym jest właśnie Debian.
Niestety zaawansowanym użytkownikiem Linuksa nie jestem. Umiem ustawić cupsa, sambę, iptables, quoty, zainstalować jakieś pakieciki, podmontować dysk twardy itd., dlatego nie widzę sensu w zmianie systemu na inny, po to tylko aby uczyć się tego od nowa.