mam taki problem z komputerem: wczoraj wieczorem nic się nie działo, komputer został prawidłowo wyłączony. Dzisiaj rano natomiast po wciśnięciu przycisku "power" zaświeciły się na sekundę diodki na obudowie i koniec. Mogę sobie wciskać guzik na obudowie a i tak nic się nie dzieje :-( (a ledwo co sobie reinstalowałem Debiana i nawet compiz mi raczył działać).
Na początku myślałem że to może zasilacz poszedł ale świeci się cały czas dioda na płycie głównej. Ktoś wie o co może chodzić i z czym ewentualnie kombinować?
P.S. nie specjalnie wiedziałem gdzie umieścić ten temat więc dałem do działu luźne
