
Samoczynne i niejasne zatrzymanie pracy serwera
Chyba jednak to rozgryzłem i mam teorię na ten temat. Chwilę tamu bo dokładnie dziś o 4:45 nie dość, że serwer to i desktop padły razem równocześnie z tym, że desktop pod kontrolą windowsa xp wyłączył się całkowicie totalnie power off a serwer pod kontrolą linuxa tak jak wcześniej halt bo diody się świecą. Teraz moja teoria jest następująca wirus, robak, inne paskudztwo ale pytanie dlaczego oba systemy na raz w jednej sekundzie... nie używam routera w domu tylko switcha a na klatce ISP ma router i wygląda to tak, że z routera sygnał rozdziela switch. Teraz moja teza jest dwojaka:
1. Desktop i serwer są zainfekowane jakimś g**nem co na Windowsie to jeszcze jestem w stanie uwierzyć ta na linuxie już nie zwłaszcza, że dokładnie wiem co jest na dyskach co do jednego pliku(może i mam paranoje, ale lubię wiedzieć co się dzieje na maszynie w najmniejszym szczególe tzn. logi dla plików wgrywanych, pobieranych i odpalanych przez userów).
2. To switch w jakiś sposób przesyła nieznanym mi dotąd sposobem pakiety które wyłączają maszynę z użytku... nie jestem pewien ale teoretycznie to jest wykonalne.
2 teoria wyjaśniała by jednoczesne wyłączenie się maszyn.
Moje pytanie jest teraz następujące... albo nie inaczej powiem jak normalny człowiek WTF?
Co się tu do cho**ry dzieje?! Boże widzisz i nie grzmisz...
Jestem zwierzęciem bardzo ciekawskim i muszę się teraz dowiedzieć co to jest - nawet jeżeli mam rozebrać skrzynkę w której przechowywany jest switch na klatce schodowej...
Może kolega Neverous wypowie się coś w tym temacie... może to wina isp, a może to tylko fakt, że złapaliśmy jakiegoś robaka (co w przypadku linuxa trudno mi uwierzyć).
Ponowie pytanie z przed paru postów wyżej... Czy ktoś ma jakieś pomysły, inne teorię lub rozwiązanie problemu ? :>
Im dłużej zagłębiam się w specyfikę techniczną tego problemu tym bardziej zaczyna mnie to fascynować ...
Reasumując to mamy tylko tezę dotyczącą samoczynnego wyłączania się maszyn w tym samym czasie. Problemy z hardware możemy spokojnie wykluczyć zwłaszcza, że desktop jest na 100% sprawny i serwer na 99,9% też więc zostaje tylko software(ewentualnie robaki) na co wskazuje przybliżony czas wyłączania się maszyn. Zostaje jeszcze tylko czysta teoria o maszynie, urządzeniu lub czymś podobnym co generowało by "ping śmierci" (inaczej tego ująć nie potrafię choć może ujął bym to bardziej jako One Packet of Death (O.P.D.) gdyż nie było czasu i możliwości by maszyna została zalana strumieniem pingów-odczuł bym spowolnienie transferów zwłaszcza, że pobierałem pliki z neta).
//Edit
Oba komputery "zdechły" o ~4:45, powtórka o godzinie ~5:25 i jeszcze raz ~6:30 ale tylko już maszyna pod kontrolą linuxa.
1. Desktop i serwer są zainfekowane jakimś g**nem co na Windowsie to jeszcze jestem w stanie uwierzyć ta na linuxie już nie zwłaszcza, że dokładnie wiem co jest na dyskach co do jednego pliku(może i mam paranoje, ale lubię wiedzieć co się dzieje na maszynie w najmniejszym szczególe tzn. logi dla plików wgrywanych, pobieranych i odpalanych przez userów).
2. To switch w jakiś sposób przesyła nieznanym mi dotąd sposobem pakiety które wyłączają maszynę z użytku... nie jestem pewien ale teoretycznie to jest wykonalne.
2 teoria wyjaśniała by jednoczesne wyłączenie się maszyn.
Moje pytanie jest teraz następujące... albo nie inaczej powiem jak normalny człowiek WTF?
Co się tu do cho**ry dzieje?! Boże widzisz i nie grzmisz...
Jestem zwierzęciem bardzo ciekawskim i muszę się teraz dowiedzieć co to jest - nawet jeżeli mam rozebrać skrzynkę w której przechowywany jest switch na klatce schodowej...
Może kolega Neverous wypowie się coś w tym temacie... może to wina isp, a może to tylko fakt, że złapaliśmy jakiegoś robaka (co w przypadku linuxa trudno mi uwierzyć).
Ponowie pytanie z przed paru postów wyżej... Czy ktoś ma jakieś pomysły, inne teorię lub rozwiązanie problemu ? :>
Im dłużej zagłębiam się w specyfikę techniczną tego problemu tym bardziej zaczyna mnie to fascynować ...
Reasumując to mamy tylko tezę dotyczącą samoczynnego wyłączania się maszyn w tym samym czasie. Problemy z hardware możemy spokojnie wykluczyć zwłaszcza, że desktop jest na 100% sprawny i serwer na 99,9% też więc zostaje tylko software(ewentualnie robaki) na co wskazuje przybliżony czas wyłączania się maszyn. Zostaje jeszcze tylko czysta teoria o maszynie, urządzeniu lub czymś podobnym co generowało by "ping śmierci" (inaczej tego ująć nie potrafię choć może ujął bym to bardziej jako One Packet of Death (O.P.D.) gdyż nie było czasu i możliwości by maszyna została zalana strumieniem pingów-odczuł bym spowolnienie transferów zwłaszcza, że pobierałem pliki z neta).
//Edit
Oba komputery "zdechły" o ~4:45, powtórka o godzinie ~5:25 i jeszcze raz ~6:30 ale tylko już maszyna pod kontrolą linuxa.
W moim przypadku ta teoria się nie sprawdza.. chyba... u mnie pada tylko serwer(jak zacząłem dokładniej przeglądać logi to wyszło że zawsze 0.00 - 2.00 ;/ tyle że nie codziennie tylko co kilka dni)... chociaż... jak na czas pierwszych testów podłączyłem laptopa(mniej więcej z podobną konfiguracją sprzętową tj. ilość RAMu, wielkość dysku, Procesor...) zamiast niego z dokładnie tym samym wachlarzem usług to też padł, a przy normalnym użytkowaniu gdy działa po kilka dni non-stop nic takiego nie występowało... ;/... Niestety mimo, iż powyłączałem praktycznie wszystko, u mnie serwer znowu padł(~północy)... więc pewnie to wina sprzętu lub o dziwo ssh o.O(mało prawdopodobne) ;/... i teraz mam tylko takie pytanie: czy da się wyłączyć wygaszanie w konsoli(bo tak się chyba nazywa to co powoduje czarny ekran w konsoli po chwili nieużywania)... bo bym sobie z chęcią zobaczył co dokładnie się dzieje.... bynajmniej tak czy siak idę znowu testować każdy podzespół ;/...i przy okazji zobaczymy czy tym razem laptop też padnie...
Ja zrobię jeszcze jeden trik tzn. zamiast czystego Debiana wgram Ubuntu 8.04 w wersji serwerowej i jeżeli on będzie chodził prawidłowo to ja się poddaje i zostanie nieszczęsny Ubuntu(to prawie to samo) choć wolał bym zostawić Debiana tak jak jest teraz. Tak czy inaczej zajmę się wszystkim dopiero po maturze a do tej pory to trzymajcie kciuki żebym dobrze zdał 
Pozdro

Pozdro
