Ostatnio trochę się bawiłem qemu, reactosem, freedosem i paroma innymi rzeczami i tak chciałem jeszcze raz spróbować odpalić jedną z najfajniejszych gier, jakie znam, czyli Jacka Orlando. Nie mogłem się nacieszyć jak zobaczyłem, że dosemu potrafi uruchomić instalator( ani windows XP ani dosbox sobie z tym nie radziły). Potem orgazm - pokazuje się intro i działa menu. W zasadzie to już jest coś, bo mogę się delektować świetną muzyką. Niestety gdy chcę zacząć grę - wyświetla pierwszą klatkę i bum - zawiesza się :/
Próbowałem też debugować dosdebugiem i wygląda na to, że tworzy się pętla:
Kod: Zaznacz cały
bartek@piec:~$ dosemu&
[1] 3164
bartek@piec:~$ dosdebug
nm: /usr/bin/dosemu.bin: no symbols
DOSEMU Debugger V0.6 connected
- type ? to get help on commands -
Reading map file nm /usr/bin/dosemu.bin | grep -v '\(compiled\)\|\(\.o$\)\|\( a \)' | sort
0 symbol(s) processed
highest address 00000000((null))
system state: running in DPMI-32bit
EAX: 00000001 EBX: 0000ffff ECX: 00000005 EDX: 00000000 eflags: 00200297
ESI: 110b21b2 EDI: 108af674 EBP: 110ba0f8 DS: 025f ES: 025f FS: 0000 GS: 00b7
CS:EIP= 0257:10864113 SS:ESP= 025f:110b9ba0
#0257:10864113 76F7 jbe 1086410C ($-9)
Czy ktoś może się już zmagał z tą grą z pozytywnym rezultatem? Czy ktoś może mi doradzić, co mogę jeszcze próbować zrobić?
______________________________________
Jedyna rada to postawić windę 95 na wirtualnej maszynie - wtedy chodzi znośnie.