apropop wróciłem

znowu bede was męczył
nowa zagwozdka z kategori nie wyjaśnione historie mojego kompa
mam 2 dyski jeden 200gb a drugi 40gb dotychczas linux był na tym 40gb żeby sprawdzić czy to ma sens itp. po wielu testach problemach opanowałem linuxa na tyle ze potrafie co nieco zrobić ale jest to kropla w morzu

ale daje rade i mam was przecież
postanowiłem wrzucić linuxa na ten dysk 200gb a winde na ta 40 no i próbuje zainstalować linuxa i keton;] etcha wogóle sie nie dało;[ to tennego sie udało wkońcu postawić i stoi

ale potem przyszła pora na winde na moim kompie instalacja windy to jest absolutny majstersztyk programistyczny zeby u mnie wine zainstalować trzeba kompa rozebrać na cześci zostawić na pół dnia złożyć i dopiero nie pytajcie dlaczego tak juz jest

w innym wypadku podczas ładowania instalatora windy wyskakuje mój ukochany niebieski ekran i dużżżżżo 0 x f i takich tam podobnych literek;] za każdym razem inne kombinacja;] nie mam pojecia dlaczego tak sie dzieje ale wykminiłem sposób na to

rozmontować kompa na czynniki pierwsze ;] zostawić na pare godzinek i działa;] ale mniejsza mam linuxa zainstalowanego na tym dysku 200gb i ostatnio właśnie zainstalowałem moim radzieckim spsobem winde na tej 40 i odpalam drugi dysk z linuxem i nie ma neta;| wogóle nie widzi karty sieciowej;| wszedłem do windy tam sobie poinstalowałem programy i stery do karty sieciowej i nagle. potem ponownie debiana odpalam i już widzi tą karte sieciowa po tym jak zainstalowałem ja w windowsie a dysk debiana był totalnie odłączony jaki to ma związek ze sobą?? instalator windowsa zmienia jakoś konfiguracje sprzętowa na płycie głównej czy o co chodzi ?? bo nie moge do tego dojść??