Tak jak potraktowałeś. Pisałem już że się pomyliłem. Linux jest zbyt zawiły by to wszystko ogarnąć.
Mnie akurat ten skrót nic nie mówi, który podajesz.
Jak nie pójdą programy x11 to przeinstaluję system (w wypadku gdy zapomniałem polecenia instalacji grafiki). Zawsze jest jakieś wyjście.
Siedzieć w tekście tylko po to, to jakieś nieporozumienie. Można pójść dalej: Nie korzystać wcale z grafiki, to nie będzie się miało co posypać, a jak mało zasobów system zabierze, jakie oszczędności na prądzie, same zalety

Ponadto czemu by miało się coś takiego stać na takim doskonałym systemie?
Przez 12 lat na Windowsie mi się ani razu nie zdarzyło a tutaj zakładać że się zdarzy?
Poza tym mowa jest teraz tylko o jednym jedynym poleceniu, które można wykuć na blachę.Potem zainstalować tym poleceniem grafikę. Najbardziej zabawna jest ta cała religia Linuksowa. Można sobie znać polecenia ale trzymać je sobie albo w pamięci albo w notatkach i użyć kiedy jest taka konieczność