Jakbym wiedział jaki jest błąd to bym sam to zapewne zrobił... Nic nie widziałem żadnych błędów, to się stało "z nikąd" po prostu.
Co do Conky, to jednak coś było na rzeczy, chyba że "za czwartym razem" by zaskoczył dopiero, w co wątpie, a po wywaleniu conky odpaliło normalnie.
Próbować jakiś dziwnych komend kiedy nie masz o nich zielonego pojęcia i nie wiesz co robią
Nie mam nic lepszego do roboty niż wisieć na root'cie i wpisywać randomowe komendy w terminalu żeby sobie popatrzeć co robią.
Aż taki "zielony" nie jestem bez przesady...
Eh, to po kolei co miałem jak wcisnąłem strzałkę w górę:
Root:
Kod: Zaznacz cały
mount -t iso9660 -o loop ./debian-live-502-i386-gnome-desktop.iso /mnt/iso
nano /etc/apt/sources.list
apt-get update
apt-get install playonlinux
apt-get install conky
tu kilka razy przerzucanie JPG'ów z /home/ryuq/Dokumenty do /media/<numer dysku>
i tyle z Roota.
User:
i dosłownie tyle. Kilka mkdirów było jeszcze, bodajże jak coś w /mount robiłem żeby iso Debiana zamontować (na końcu zrezygnowałem w ogóle z tego)
i tyle. Fakt, niszczycielskie komendy doprawdy, co druga mi listę errorów wywalała.
A tak na poważnie to miałem jedynie jeden komunikat o tym że maleje miejsce na dysku i tyle. Głównie siedzę w necie i nie grzebię nic w terminalu, albo raz
na ruski rok odpale HL przez Wine, i tyle z tego.
Bym miał jakieś errory, cokolwiek, to przecież bym napisał.
Ale po kolejnym restarcie znowu mam ten sam błąd.[/quit]
Błąd w sensie to "Coś poszło źle. Wystąpił problem i nie można przywrócić systemu..."