Anonimowo
ta technika opiera sie na tym że głowica dysku nigdy nie jest pozycjonowana w 100% dokładnie - więc nawet jeśli zmieni kilkadziesiąt razy namagnesowanie danego punktu pow. dysku to na obrzeżach tego punktu zachowa się szczątkowe pole z poprzednich zapisów. Brzmi troche zawile ale na rysunku wygląda o wiele prościej. koszty czegoś takiego są "spore" - koszt sprzętu to imo dziesiątki milionów dolarów.
Tak też podejrzewałem, że jedyną możliwością jest specjalny sprzęt i swoją drogą da się pewnie odzyskać fragmenty danych z pliku i na tej podstawie wywnioskować co to był za plik.darkwater pisze:nawet jeśli zmieni kilkadziesiąt razy namagnesowanie danego punktu pow. dysku to na obrzeżach tego punktu zachowa się szczątkowe pole z poprzednich zapisów
A i tak prawdopodobieństwo odzyskania danych spada wraz z ilością zapisów na nośniku.
Aż tak niedoskonały ten system pozycjonowania głowic to nie jest a przy dzisiejszej gęstości ścieżek na dyskach jest raczej coraz bardziej doskonały. Wiadomo, że istnieje możliwość zwiększenia pojemności dysku po przez dodanie następnego talerza ale ile można ich "upchnąć" do 3,5 calowej obudowy ? Z tego co mi wiadomo to niektóre dyski 300 GB mają ich 4 (FUJITSU SCSI 300GB/10KRPM U320), 400 GB Samsung ma ich chyba 3 (133 GB/talerz). Maksymalnie może ich być chyba z 5 ale mogę się mylić bo technika wciąż się rozwija.
... i tanie to nie jest :mrgreen:darkwater pisze:koszty czegoś takiego są "spore" - koszt sprzętu to imo dziesiątki milionów dolarów.
Więc naprawdę musiało by komuś bardzo zależeć na odzyskaniu takich danych.
Czyli w grę wchodzą raczej przestępstwa bardzo dużego kalibru lub dane "strategiczne" dla jakiegoś przedsiębiorstwa a dla nich i tak taniej wyjdzie inwestycja w porządny system backup'u danych. :-)
Reasumując możemy chyba spać spokojnie ;-)