Od dwóch miesięcy próbuje ustalić z jakiego powodu Debian mi mieli po dyskach, gdy ja w tym czasie nie wykonuje żadnych poważnych operacji dyskowych. Gdy mieli mi po dyskach, system reaguje na moje polecenia z kilkudziesięciu sekundową zwłoką.
Ostro zaczyna mielić np. podczas korzystania z przeglądarek internetowych (iceweasel, epiphany, opera). Przeglądarki te często wysypują się. Mierzyłem obciążenie cpu podczas takich zajść (htop, ksysguard) i procesor w tym czasie praktycznie nie jest obciążony.
Nie można komfortowo filmów z dysku obejrzeć bo praktycznie co kilka minut pojawiają się haczenia.
Sprawdzałem też wydajność samych dysków za pomocą hdparm i według mnie jest wszystko w porządku.
Kod: Zaznacz cały
root@jointpc:~# hdparm -Tt /dev/sda
/dev/sda:
Timing cached reads: 3282 MB in 2.00 seconds = 1641.39 MB/sec
Timing buffered disk reads: 286 MB in 3.01 seconds = 95.13 MB/sec
root@jointpc:~# hdparm -Tt /dev/sdb
/dev/sdb:
Timing cached reads: 3342 MB in 2.00 seconds = 1671.01 MB/sec
Timing buffered disk reads: 294 MB in 3.01 seconds = 97.77 MB/sec
Maszynę mam raczej wydajną (Intel Pentium Core Duo 6300, 2GB RAM, WD Caviar Green 500 GB SATA, Seagate 250 GB SATA) i nigdy nie miałem takich cyrków pod Debianem, a już używam go kilka ładnych lat.
Ze sprzętem mam raczej wszystko w porządku bo mam obok Debiana zainstalowany Windows7 i tam wszystko jest w porządku.
Aktualizacje systemu mam najnowsze, a system już kilkukrotnie instalowałem, nawet na czystych systemach plików. Dodam, że używam raida programowego + lvm.
Macie pomysł co jest nie tak i czy się sami spotkaliście z takim problemem? Coś z jądrem?
Pozdrawiam,
Joint