Witam.
Drugi raz zdarzyła mi się taka sytuacja. Musiałem szybko przenieść dane w celu sformatowania dysku. Skopiowałem więc używając mc wszystkie dane. Sprawdziłem faktycznie skopiowały się.
I tak jak ostatnim razem gdy po przeinstalowaniu systemu chciałem kontynuować moją pracę zorientowałem się, że w niektórych katalogach nie ma w ogóle plików. Nie wiem od czego to zależy, które się kopiują czy nie, ale wykonałem doświadczenie kopiując jeszcze raz to samo i rozmiar tych i tak już niepełnych danych znowu się zmniejszył.
Jak mam to rozumieć? Myślałem, że Linux jest lepszy niż Windows, a tutaj nawet nie mogę skopiować spokojnie danych.
Wybaczcie ten niemiły ton, ale nie podoba mi się perspektywa nadrabiania 2 miesięcy roboty (Niestety wcięło większość tych najważniejszych katalogów).
Jak w przyszłości uniknąć takich sytuacji? W ogóle czemu tak się stało?
Kopiowałem również na partycję linuksową (Nie ma możliwości, że nazwa pliku była niekompatybilna z systemem plików).
Z góry dziękuję za pomoc.
Smokeing
kopiowanie plików pomi
-
- Senior Member
- Posty: 2156
- Rejestracja: 29 lipca 2007, 18:06
Co kopiowałeś, z czego kopiowałeś, gdzie kopiowałeś? I... nie bardzo rozumiem, w czym masz problem. Masz jakiś katalog z plikiem A oraz katalog z przekopiowanym plikiem A. Któryś z nich jest wadliwy (jeden). To pozostaje jeszcze ten drugi prawidłowy, chyba, że twierdzisz, że oba są w takiej sytuacji wadliwe.
Zrób sobie przy instalacji systemu partycję /home, na której będziesz mieć swoje dane. Jeśli w ogóle zdarzy Ci się potrzeba przeinstalowania systemu, to przy powtórnej instalacji, gdy instalator dochodzi do partycjonowania dysku, przechodzisz na "ręczne" i masz co najmniej 3 partycje (/, /home i /swap). Pierwszą określasz jako / i formatujesz, podobnie /swap, pozostałą /home wskazujesz tylko jaki ma być tam typ plików (taki sam jak poprzednio), punkt montowania - /home i nie formatujesz jej. I w ten sposób masz swoje dane (które zawsze wcześniej możesz skopiować).
Zrób sobie przy instalacji systemu partycję /home, na której będziesz mieć swoje dane. Jeśli w ogóle zdarzy Ci się potrzeba przeinstalowania systemu, to przy powtórnej instalacji, gdy instalator dochodzi do partycjonowania dysku, przechodzisz na "ręczne" i masz co najmniej 3 partycje (/, /home i /swap). Pierwszą określasz jako / i formatujesz, podobnie /swap, pozostałą /home wskazujesz tylko jaki ma być tam typ plików (taki sam jak poprzednio), punkt montowania - /home i nie formatujesz jej. I w ten sposób masz swoje dane (które zawsze wcześniej możesz skopiować).
smokeing, w pierwszej kolejności poszukaj informacji o stronach kodowych. Następnie zajrzyj do podręczników systemowych Debiana:
Przejrzyj forum, konfiguracja pliku /etc/fstab.
A w celu uniknięcia kłopotów z nazewnictwem plików, katalogów i unikaniu ludzkich błędów polecam przyjęcie starej zasady stosowanej już w czasach DOS-a. Używamy do nazewnictwa plików i katalogów zestawu znaków ASCII z ograniczaniem długości nazwy i unikaniu białych znaków. Można być temu przeciwnym i twierdzić, że obecne systemy operacyjne pozwalają na stosowanie w nazewnictwie plików i katalogów większych zestawów znaków. Tak pozwalają na to. Tylko należy pamiętać o odpowiednim wcześniejszym ich skonfigurowaniu. Domyślnie to nie działa jak widać to na Twoim przykładzie.
Jest jeszcze jeden problem. Niektóre aplikacje pracujące w środowisku Windows, jeżeli użytkownik nie panuje na tym, potrafią jako nazwę np. pliku wykorzystać pół lub nawet całą jego zawartość. Problem z takimi plikami jest również w macierzystym systemie. Przez nic nie wnoszące do nazewnictwa pliku białe znaki np. spacje. W przypadku zagnieżdżenia takich plików i katalogów jest to problem dość poważny.
Kod: Zaznacz cały
man fstab
man mount
A w celu uniknięcia kłopotów z nazewnictwem plików, katalogów i unikaniu ludzkich błędów polecam przyjęcie starej zasady stosowanej już w czasach DOS-a. Używamy do nazewnictwa plików i katalogów zestawu znaków ASCII z ograniczaniem długości nazwy i unikaniu białych znaków. Można być temu przeciwnym i twierdzić, że obecne systemy operacyjne pozwalają na stosowanie w nazewnictwie plików i katalogów większych zestawów znaków. Tak pozwalają na to. Tylko należy pamiętać o odpowiednim wcześniejszym ich skonfigurowaniu. Domyślnie to nie działa jak widać to na Twoim przykładzie.
Jest jeszcze jeden problem. Niektóre aplikacje pracujące w środowisku Windows, jeżeli użytkownik nie panuje na tym, potrafią jako nazwę np. pliku wykorzystać pół lub nawet całą jego zawartość. Problem z takimi plikami jest również w macierzystym systemie. Przez nic nie wnoszące do nazewnictwa pliku białe znaki np. spacje. W przypadku zagnieżdżenia takich plików i katalogów jest to problem dość poważny.