Witam.
Mam pewne dylematy odnośnie wdrożenia niewielkiego serwera wymiany plików.
Podstawowe założenie to możliwość autoryzacji użytkowników na podstawie nazwy i hasła. Kolejna sprawa to obszar funkcjonowania takiego rozwiązania, który początkowo sprowadzał się do sieci lokalnej, a teraz z kolei ma oferować dostęp zdalny. Dosyć istotną kwestią jest to by można pracować nad dokumentami bez wykonywania jawnych operacji kopiowania plików. Jeśli o tych mowa, wspomnę, że chodzi od pliki multimedialne, obrazy, dokumenty tekstowe,- .doc, .odt (te ostatnie edytowane w szczególności).
Nie potrafię wybrać optymalnego rozwiązania, które po części wynika z niesprecyzowania oczekiwań usługobiorcy. Początkowo na poziomie sieci lokalnej wystarczająca była samba. Niestety, teraz kilka komputerów pracuje w terenie i sprawa się komplikuje. Początkowo znajomy zażyczył sobie serwer FTP, ale właśnie ze względu na konieczność kopiowania plików (które z jego perspektywy jest niedopuszczalne) dyskwalifikuje to rozwiązanie (przynajmniej w czystej postaci). Zastanawiałem się czy być może rozwiązanie z webDAV nie będzie wystarczające, ale tu również pojawiają się problemy z edycją dokumentów w locie - przynajmniej tak wynika z moich pierwszych testów tego mechanizmu.
Może koleżanki i koledzy będą w stanie zaproponować jakieś rozwiązanie tego problemu.