Ja mam problem z głowy. Nie kupuję laptopów w Polsce. Nie opłaca się. Zawsze kupuje ten sam model na zachodzie na wakacjach, wycieczkach itp. Przed urlopem dobry kwartał zaczynam poszukiwania. Tak nabyłem już 6 lapków. Wymieniam gdy możliwość rozbudowy się kończy i gdy padnie no ale ostatni (hp6510b, zakup: wakacje 2007) paść nie chce :-) Gdy szukałem jakiegoś w miarę ok HP w 2007r - obecny 6510b kosztował od 2900 do 3500zł. Miał na pokładzie D520, 1GB, 80GB, DVDcombo oraz chorą Vistę Biznes. Najtaniej było 2900zł w "nie dla idiotów" a 3500 chciał vobis za to samo, identyczne. Kupiłem w realu w promocji w Dortmundzie. Zapłaciłem 479 euro (wtedy około 2300zł) i dostałem: D530, 2GB, 160GB, DVDRW, Vista Basic. Jak widać, drugie tyle ramu, drugie tyle dysku, nagrywarka DVD zamiast Odtwarzacza i troszkę mocniejszy proc. Teraz poluję na i7,1.5TB + 128G SSD, HP, ASUS, DELL 17" ale znowu na zachód musze jechać bo różnica cenowa to ponad 2000zł więc wakacje za free :-) Znalazłem u Nas ładnego HP, 17", Blueray Combo, i7, 8GB DDR3, 750GB + kieszeń na drugi dysk (pusta!)za 5499zł w naprawdę solidnej wersji a taki sam w Madrycie lecz 12GB DDR3 i dysk 1.0TB a drugi 64GB SSD to 799 euro więc znowu wakacje gratis :-)
Jaki morał z tego???
1. tańszy sprzęt
2. windows w śmietnik bo nikogo po d... lizać nie muszę by mi szmelca odliczył
3. wakacje gratis
WIECIE DLACZEGO WINDOWS DODAWANY JEST DO 95% NP. LAPTOPÓW??????
NO BO NIKT BY GO NIE KUPIŁ GDYBY LEŻAŁ OBOK!

Wtedy było by dopiero widać: laptop 1099zł + windows 8 = 1899zł w promocji

Microsoft dobrze wie że jeśli nie wciśnie tego na siłę to nikt tego nie weźmie i same piraty będą :-)