
W międzyczasie, dla pewności uniknięcia błędów, samo iso zasysałem z trzech rożnych źródeł (suma zawsze się zgadzała) i ... nadal 'stoję i kwiczę' w jednym punkcie.
Niby sama instalacja jest bajecznie prosta, wręcz intuicyjna, to po jej zakończeniu i restarcie, niczego nie mogę zainstalować.
W poradniku wyczytałem, żeby wszystkie opcje do zainstalowania odfajkować, prócz tej ostatniej z 'podstawowymi narzędziami' - i tak robiłem.
Po restarcie, każda próba instalowania czegokolwiek, czy też i po np. 'apt-get update', kończy się min. trzema różnymi linijkami o niemożności pobrania - i tutaj jest adres ftp debiana - a dalej, że nie udało się przetłumaczyć - i ponownie adres ftp.debiana
Dzisiaj z rana, na próbę (szósta instalacja), pozostawiłem domyślne wybory dodatkowego oprogramowania (podstawowe środowiska, serwery wydruku i podstawowe narzędzia) i ... wszystko działa jak trzeba.
Zastanawiam się, co tu mogłem zwalić, w tak prostej instalacji - w poradniku nie ma wzmianki o jakichś dodatkowych "czarach" i że po restarcie, powinno dawać się zainstalować wybrane środowisko graficzne.
Gdzie zatem powinienem szukać błędu procesu instalacyjnego w moim wykonaniu

Z góry dziękuję za każdą sugestię.