kodama, pewnie nie twierdzę, że nie zamówię sobie czasami pizzy czy nie oddam samochodu do mechanika, tylko na siłę dłubię w czymś o czym nie mam pojęcia.
Ale, jeżeli widzę, że jakieś zadanie mnie nie przerasta i nie są wymagane do jego realizacji jakieś specjalistyczne, wyuczone umiejętności, których nie posiadam, podejmuję się go. Chociaż bez problemów mógłbym iść na skróty i przykładowo poprosić znajomego o bezpłatną pomoc. Mam z tego dodatkowo wymierne korzyści - zdobytą umiejętność i przede wszystkim satysfakcję. Myślę, że takie podejście jest zdrowsze niż wszechogarniająca wygoda i marnotrawienie pieniędzy.