Jakiś czas temu zauważyłem, że czasami dysk USB sam mi się wymontowuje, wygląda to tak, jakbym go odłączył od portu. Dioda dysku się wyłącza, więc prawdopodobnie odcinane jest zasilanie na porcie. Po wyciągnięciu wtyczki i ponownym podłączeniu dysk startuje (w sensie dostaje zasilanie i coś robi) ale nie zostaje wykryty przez system (w sensie nie jest tworzony plik w /dev, ani nie ma dostępu do dysku). Zauważyłem też, że w tej sytuacji, niezależnie od tego czy dysk jest wpięty czy nie
listuje mi dysk wpięty do portu. Sytuacja ta występuje tylko pod Linuksem, pod Windowsem7 nie, zakładam więc, że to nie wina dysku.
Da się jakoś wymusić na systemie usunięcie tego wpisu o dysku podpiętym pod USB? Może wtedy zareagowałby poprawnie na ponowne podpięcie. Ewentualnie ma ktoś jakiś inny pomysł?
Dodane:
Przed chwilą próbowałem podłączyć myszkę pod USB i niestety efekt jest podobny, tzn. nie wykryło mi tej myszki, nie pojawiła się ona w wyniku polecenia lsusb.