Plik dhcpd.conf:


subnet 192.168.0.0
netmask 255.255.255.0
{
range 192.168.0.10 192.168.0.60;
default-lease-time 3600;
option domain-name "domena-um";
option domain-name-servers 194.204.159.1, 194.204.152.34;
option routers 192.168.0.1;
option subnet-mask 255.255.255.0;
option broadcast ...

Bo to nie router WL-1600GL ma dawać IP. IP laptop ma dostać od Debiana. To na Debianie chodzi DHCP.

Żaden, bo laptop nie otrzymuje poprawnego IP tylko sam sobie nadaje jakieś z APIPA.

Jest tak:



i po LAN-ie działa, a po wifi nie.

Oczywiście ruterem jest i ma być Debian. Ruter jest tylko dołożony (podpięty pod przełącznik), żeby mieć dostęp do sieci przez wifi. Tteraz wl-1600gl skonfigurowany jest tak:

I po LAN-ie działa, a po wifi nie.

,,range'' chyba służy o ,,zawężania'' puli adresów IP do rozdzielania na hosty. Jak jest nieaktywny ten wpis (#), to przydziela z całej puli tj. 1-253.

Polecenie ping, pomiędzy ruterem a serwerem, działa (po kablu oczywiście).

subnet 192.168.0.0
netmask 255.255.255.0
{
# range 192.168.0.10 192.168.0.50;
default-lease-time 3600;
option domain-name "domena-um";
option domain-name-servers 194.204.159.1, 194.204.152.34;
option routers 192.168.0.1;
option subnet-mask 255.255.255.0;
option broadcast-address 192.168.0 ...

Takie zapisy mam dla wszystkich komputerów w lanie, więc pomyślałem, że i dla rutera może być, bo szczerze mówiąc to dla mnie czarna magia.

Tomato właśnie wgrałem. Ale coś Debian nie chce przydzielać adresów. Jeszcze muszę nad tym posiedzieć.

Czy dla podłączonego w LAN-ie rutera wifi jest potrzebna specjalna reguła w iptables?

DHCP przyznaje ruterowi IP 192.168.0.2, a w pliku firewalla mam tak: